Dla zdecydowanej większości z nas skończyła się już jakiś czas temu, ale oficjalnie została odwołana 1 lipca specjalnym rozporządzeniem.

Pożegnanie z pandemiąMowa oczywiście o epidemii koronawirusa, a konkretnie o stanie zagrożenia epidemicznego. Rozmaite poluzowania i odwołania wprowadzano już znacznie wcześniej, ale coraz trudniej było się w tym wszystkim połapać – podobnie jak z obostrzeniami, gdy sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. W ostatnich miesiącach nakaz noszenia maseczek obowiązywał teoretycznie w szpitalach, przychodniach i aptekach, choć z realizacją przepisu bywało różnie. Wszystko zaczęło się u nas w marcu 2020 r. Wolimy raczej nie wspominać zakazów swobodnego wychodzenia z domu, zamkniętych kin, teatrów, odwołanych rozgrywek sportowych, gróźb kar za przebywanie w lesie, nauczania zdalnego, kolejek po koszyki w sklepie i przemieszczania się w maseczkach. Wielu osobom będzie trudno zapomnieć o śmierci swoich bliskich – epidemia pociągnęła za sobą przecież ofiary. Rozmaite epidemie zdarzały się w przeszłości, gdy trudniej było na zagrożenie reagować. Kto jednak wie, co jeszcze spotka nas w dzisiejszym nieobliczalnym świecie… W przestrzeni publicznej znajdziemy jeszcze popandemiczne ślady, chociażby rozmaite stojaki i mniejsze dozowniki z płynem do dezynfekcji rąk (fot. 1) . Płynem, który od pewnego czasu trudno wydusić. A odruch pozostał… Niektórzy trzymają pewnie jeszcze na wszelki wypadek maseczki, gdzieś w szufladzie znajdziemy zaś karty potwierdzające przyjęcie szczepionki (fot. 2).

 

ŚCIEŻKA JUŻ OTWARTA

Gdy pod koniec ubiegłego tygodnia udaliśmy się po raz kolejny na przejażdżkę ścieżką rowerową Szczytno-Olszyny, trwały tam jeszcze prace wykończeniowe (podobnie jak na biegnącej równolegle drodze krajowej), ale równa asfaltowa nawierzchnia cieszy już – na całej długości - miłośników dwóch kółek. W ostatnich dniach dodano kilka nowości. Ich zapowiedzią było niejako zniszczenie (chyba nie przez drogowców) znaku ostrzegawczego „rowerzyści” znajdującego się na krańcu ul. Piłsudskiego (fot. 3). Stracił on jednak swoją aktualność – wcześniej ścieżka pieszo-rowerowa kończyła się kawałeczek dalej i w miejscu dawnego przejazdu kolejowego rowerzyści musieli wjeżdżać na drogę. Teraz ścieżkę połączono z jej ciągiem dalszym, wykonano przejazd przez ul. Podleśną (fot. 4) , a kolejne takie miejsce, w którym nie trzeba zsiadać na chwilę z roweru, znajduje się dwa kilometry dalej przy zjeździe w kierunku Lipowca.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.